Redukcja rozsądne ma imię

Redukcja…już sama myśl o tym, co nas czeka przyprawia o drgawki. Niewdzięczna, wymagająca, narzucająca ograniczenia, pozbawiająca uśmiechu i doprowadzająca do obsesyjnych myśli krążących wyłącznie wokół jedzenia.
Każda zmiana wymaga od nas przeorganizowania życia, podporządkowania go założeniom, dostosowania zarówno do potrzeb, jak i oczekiwań.


Redukcja niejedno ma imię, wie każdy kto choć raz postanowił wziąć się za bary z kilogramami na wadze. Popularna dieta zazwyczaj ma być gwarantem sukcesu, obietnicą, że nawet po jej zakończeniu zdołamy przyzwyczajeni już do trudu utrzymać wymarzoną sylwetkę. Bardzo często kosztem zdrowia, o czym zazwyczaj dowiadujemy się po wielu miesiącach a nawet latach od jej stosowania. Szybki i piorunujący efekt pozwala zapomnieć o trudach i dyskomforcie przez jakie musieliśmy przejść. Polubiliśmy lustro, wymieniliśmy garderobę, zaangażowaliśmy się w nowe wyzwania. Prawie idealnie ale jest małe ale. Celowość diety, dzięki której gubimy kilogramy powinniśmy oprzeć na świadomości naszego ciała, procesów jakie w nim zachodzą, wsłuchując się i pod żadnym pozorem nie bagatelizując potrzeb oraz sygnałów naszego organizmu.
Dieta redukcyjna to w praktyce nic innego, jak pozbycie się niechcianej tkanki tłuszczowej, którą powinny zastąpić wyrzeźbione mięśnie. Nie ma w niej cudów, ponieważ opiera się na jedynym mechanizmie obliczenia naszego dziennego zapotrzebowania kalorycznego. To punkt wyjścia dla doboru odpowiedniego jadłospisu, najlepiej pod kontrolą doświadczonego dietetyka. Najbardziej istotne jest ustalenie, jakie jest zapotrzebowanie naszego organizmu będącego w stanie spoczynku. Uzyskany wynik mnożymy przez współczynnik aktywności fizycznej, w jakiej codziennie mamy udział. Bez trudu zorientujemy się do której grupy należymy. Pierwsza to osoby bardzo aktywne, trenujące codziennie i pracujące fizycznie. Druga to z kolei osoby ćwiczące dużo, których praca nie wymaga fizycznego zaangażowania. W trzeciej znajdziemy się jeśli na treningi poświęcamy 3 dni w tygodniu, a nasza praca jest w trybie siedzącym. W ostatniej mamy do czynienia z osobami nieaktywnymi sportowo, które większość czasu zawodowo spędzają za biurkiem. Rezultat tych ustaleń to nic innego jak faktyczne zapotrzebowanie energetyczne w skali dnia, będące kluczem do sukcesu gdy rozpoczynamy odchudzanie.

Chcąc uzyskać zakładany efekt, rozpoczynamy dostarczanie naszemu organizmowi pomniejszonej dawki energii. O ile mniej? Odejmujemy od wyniku 200- maksymalnie 500 kalorii. Ta rozbieżność zależy bezpośrednio od indywidualnych predyspozycji osoby na diecie. Pierwsza redukcja zdaniem ekspertów od dietetyki nie powinna być dramatyczna, dlatego nasze menu zostaje uszczuplone o 200 kalorii. Czas, który powinniśmy założyć to przynajmniej 3 miesiące, podczas których pozbędziemy się około 10 kg.

Szybki efekt oznacza krótką radość. Zabawę z naszym ciałem powinniśmy prowadzić rozsądnie, stale poszerzając świadomość i wiedzę na temat zdrowego odżywiania i pasującej do nas aktywności fizycznej. Chcąc spełnić marzenia o idealnej sylwetce musimy mierzyć siły na zamiary a przede wszystkim dać sobie czas, aby zmiany które się dzieją nie spowodowały spustoszenia organizmu i frustracji w głowie. Powoli do celu a efekt przejdzie nasze najśmielsze oczekiwania, jeśli przez cały czas będziemy pamiętać, że redukcja rozsądne ma imię.